Jesienna zaduma
Tkwi w doniczce chryzantem.
Drzemie tutaj i tam,
Odwiedza grób ten i tamten.
Ludzie wciąż zabiegani
Ciągle gdzieś się spieszący,
Tutaj nagle przystają
Jakby bieg ten się skończył.
Myślą długo o bliskich,
Których tu zostawili
O tym co mogli zrobić,
A nie wszystko zrobili.
Długo stoją w zadumie,
Cicho o czymś szeptają,
Potem modlą się szczerze
I znicze zapalają.
Wietrzyk muśnie z oddali
Chryzantemy i wieńce
Zgasi znicz albo świeczkę,
Nic dziś nie zrobi więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz