Przy stole siedzi jakaś rodzina,
Z wiarą tak bardzo zwietrzałą.
O Bogu Stwórcy już nie chce pamiętać,
Gdyż coś się w ich życiu stało...
Życia już na pół z Bogiem nie dzieli,
Kościół z daleka omija,
Choć tak nie dawno były tu święta,
Opłatek biały, choinka.
Na ustach dawno umilkła kolęda,
Bóg z serc też dawno wygnany.
Czasem przystaje pod tymi drzwiami,
By o gościnę u nich zapytać,
By dalej nie byli sami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz