A więc do niej przybywam.
Szybko witam się z morzem
Koc na plaży rozłożę.
Czuję piach pod stopami,
Jakaś muszla czasami
I pływanie, pływanie, pływanie.
Opalanie wiadomo
Z parawanu osłoną.
Słońce leje się z nieba,
Czegóż więcej potrzeba...
Morze szemrze a mewy
Wykrzykują swe śpiewy,
Gdzieś w oddali
Rozbłysła latarnia.
Szum fal wciąż mnie kołysze,
Wiatr rozbraja tę ciszę
Choć dziś tylko
Łagodny zefirek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz