Usiadł ptaszek na gałązce,
W zimowy poranek.
Dzieci ziarno mu sypały,
By sfrunął na ganek.
Lecz on nie chciał,
Zrzucił tylko pył
Srebrzysty z drzewa,
Zgubił swoje śliczne piórko
I nic nie zaśpiewał.
Usiadł ptaszek na gałązce,
W zimowy poranek.
Dzieci ziarno mu sypały,
By sfrunął na ganek.
Lecz on nie chciał,
Zrzucił tylko pył
Srebrzysty z drzewa,
Zgubił swoje śliczne piórko
I nic nie zaśpiewał.
Kiedy już świata nie widzą bez siebie,
Gdy wszystko im siebie przesłania,
Wtedy to krok do miłości,
Pierwszy do zakochania.
Ta miłość fruwa w powietrzu,
I szczęście w oczach odsłania,
Chcą ją więc światu pokazać
I mroźną zimę ocieplić,
Gorącym tchnieniem kochania!