Letnia burza
Wiele strachu,
Deszczyk dzwoni
Już po dachu.
Grzmot daleki
Jest już bliski.
Maluch płacze
Z swej kołyski.
Zmokłe kury uciekają
Do psiej budy zaglądają.
Azor się najbardziej boi
Przy zamkniętych drzwiach wciąż stoi,
Czeka, aby go wpuszczono
I do siebie przytulono.
Nagle zjawia się wichura,
Która niszczy, nie przytula
I wyrywa z korzeniami
Wielkie drzewa a czasami,
Całe dachy łatwo zrywa
Porozwala cały dom
A samochód da na złom!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz