Idzie Grudzień po grudzie
I zaczyna marudzić,
Że ma dużo roboty,
Brak mu wolnej soboty.
Nawet w wolną niedzielę
Także pracy ma wiele:
Ma świat cały pobielić,
Drogi puchem wyścielić.
Zeszklić wszystkie kałuże
I akweny nieduże,
Sypnąć śniegiem na ludzi
Mróz ospały rozbudzić.
Serce jednak ma miękkie
Przecież wie,że są Święta
Nie chce wszystkich pogrążyć
I na sopel zamrozić.
Na spotkanie ze styczniem,
Musi zdążyć, więc zdąży.
I pokaże nam ile
Trzeba zrobić na nowo
By ziemia podczas zimy
Czuła się komfortowo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz