Jeśli zechcesz, jeśli możesz,
Wybierz się nad polskie morze.
Bałtyk wiatrem Cię powita,
Bryza buziaka da Ci i kwita.
Już jesteście zaślubieni,
Z polskim morzem do jesieni.
Jest pływanie z opalaniem,
Przecież nam się nic nie stanie.
W koszu trochę posiedzimy
I za piłką pogonimy,
Chociaż wpadnie nam do wody,
Nie przyniesie żadnej szkody.
Wody bać się też nie trzeba,
Kiedy deszczyk pada z nieba.
A gdy zdarzy się wietrzysko
Sztorm na morzu jest już blisko
To wiatrówki ubieramy,
Złą pogodę przetrzymamy.
Wtedy spacer jest wskazany,
Nasze płuca dotleniamy.
Gdyż nad morzem jodu wiele,
Jest na co dzień i w niedzielę.
Więc chodzimy już o brzasku
Po zmoczonym zimnym piasku.
Mamy bardzo dumną minę,
Gdy na piasku tym znajdziemy
Przygniecioną, małą muszlę
Lub bursztynu okruszynę.
I kamyczki i piaseczek,
Też zbieramy we woreczek
I z innymi trofeami
Przywozimy dla swej mamy.
Dumni - pięknie opaleni,
Gdy pogoda się nie zmieni.
Wypoczęci aż po uszy,
Za rok chcemy znów wyruszyć.
Gdzie? - wiadomo, że nad morze
Polski Bałtyk nam pomoże,
Bo przepędzi precz anginę,
W kąt odstawisz aspirynę.
Gdyż rybami się żywimy,
Po deptaku pochodzimy
Przywozimy samo zdrowie
Niech nam tylko -,,nie" ktoś powie!